Temat stary ale opowiem moją STARĄ przygodę z Sunią i kilkoma kotami.
Przygarnęliśmy suczkę po przejściach, była bita i bardzo zastraszona, przez tydzień czasu nie ruszała się, nawet głowy nie podnosiła, prawie nic nie jadła, bała się własnego cienia i dosłownie każdego większego odgłosu.
Picie dawaliśmy mokrym palcem zniżając palec do miski i tak nieraz złapała przez przypadek kilka chlipów. Bała się panicznie miski.
Jedzenie tylko w małych kęskach takich aby nie musiała gryźć, coś większego niż 2 cm musiałem łamać na pół.
No więc podsumowując był to niejadek bojący się własnego cienia.
Po pewnym czasie około pół roku, pojawiła się u nas na podwórku kocica z 3 kotkami więc ją przygarnęliśmy.
Wzięliśmy do kuchni i przeżyliśmy szok Sunia chciała je pozagryzać jak zobaczyła jak z jej miski taka zgraja wcina karmę.
Szokiem dla nas oczywiście nie było instynktowne psie zachowanie ale to że włączył jej się apetyt, zjadła kotom całe jedzenie i wylizała miskę.
Od tej pory w ten sposób karmiliśmy Sunię dawaliśmy jej karmę, kurczaka, serca, jak zawsze dogadzaliśmy ale ona nie chciała jak zwykle jeść, po chwili przynosiliśmy koty i w Suni włączał się agresor i odkurzacz.
Było tak około tygodnia, po tygodniu agresor stał się mniejszy, a z czasem sunia przestała reagować na koty i z małymi się zaprzyjaźniła.
Koty są już dorosłe i wczoraj właśnie moja mama przerażonym głosem woła mnie do okna bo sunia morduje kota, ja pobiegam i patrzę a Sunia ma całą głowę kota w pysku i szarpie na boki jakby chciała ja urwać.
Zwróciłem jednak uwagę na łapki kota które delikatnie muskały Sunię po pysku i co się okazało, uświadomiłem sobie że Sunia z kotem bawiły się po staremu.
Jak kotki były małe sunia w ten sposób bawiła się z nimi, przenosiła wszystkie kotki trzymając delikatnie za szyję a potem zabawa polegała na tym że całą głowę kota brała do pyska.
A morał z tego taki. Uważam że przyjaźnić mogą się koty i psy, kwestia powolnego przyzwyczajania do siebie, nie na siłę, stopniowo,
Najpierw z daleka pokazywaliśmy ich sobie przez kilka pokoi, oczywiście szczekanie i pryskanie było, z czasem jednak ustało.
Teraz jedzą z jednej miski.
Chociaż jest problem bo przyszedł jakiś czas temu do nas pies, oczywiście sam przyszedł i nie dało rady go przegonić więc go przygarnęliśmy bo atakował ludzi.
Niestety on nie za bardzo toleruje jedzenia z jednej miski ale jest posłuszny i przy nas nie gania kotów. Kwestia przyzwyczajenia i stanowczości właścicieli.